Ja wyjechalem do Kanady z rodzicami w wieku 12 lat....jestesmy juz tutaj 17 lat. Mysle ze jak wjekszosc, wyjechalismy w poszukiwaniu lepszej przyszlosci.
Moja decyzja o emigracji byla bardzo trudna, moze najtrudniejsza w zyciu. Musialam duzo czasu przekonywac swoich Rodzicow o tym, ze w Polsce nie bede mogla "sprzedac" swoich umiejetnosci, nikt mnie nie doceni. Z wielkim oporem zgodzili sie i tak juz 5 rok zyje w Dreznie (Niemcy). Oczywiscie do Polski przyjezdam, ale w zyciu nie zostane tam dluzej jak kilka dni. Polska to juz zupelnie inny swiat. Pozdrawiam wszystkich emigrantow
jak by mi ktos powiedział jakiec 5 lat temu ze wyjade z kraju zostawie dom rodzinny żuce kochane studia to bym mu powiedziała ze zwariował . 4 lata temu otwozołam mape świata i bo nie wiedziałam gdzie pojechac na wakacje zmknełam oczy i palcem wskazałam miejsce traf pabł właśnie na Elbe małą wyspe we włoszech zamówiłam bilet zarezerwowałam chotel i pojechałam odpocząć po tygodniu pobytu dokładniew dzień moich urodzin spotkałam na swojej drodze człowieka który zmienił moje zycie nie wiem czy wiecie jak to jest jak widziśz osobe pierwszy raz w życiu i wiesz że to jest ktoś specjalny, ktos kto cie rozumie ,ktoś z kim czujesz sie wspaniale juz od pierwszej sekundy, że to jest ten ktos na kogo sie czeka całe życie . Ja właśnie tak miałm , gdy dobiegł koniec moich wakacji wiedziałam ze jade do polski załatwic najpotrzebniejsze sprawy i juz po dwuch tygodniach byłam tu spowrotem ta bajka trwa juz prawie 4 lata i mam nadzieje ze sie nigdy nie skończy tu znalazłam mojego księcia z bajki i zostałam u jego boku bo czego sie nie robi dla miłości. oczywiście dla mojej rodziny to był szok jak oznajmiłam ze wruciłam tylko po to by przepakowac walizke załatwic najpotrzebniejsze sprawy i wylatuje spowrotem ale dla zakochanej kobiety nie mam żeczy niemożliwych i udało mi sie wszystkich przekonać do mojej decyzji. no to chyba na tyle KONIEC.
Moja historia to juz prawie 20 lat w Kanadzie. Wyjazd jeszcze w starej Polsce i tak juz zostalo. Zalu nie ma, wszystko sie ulozylo. Zyc mozna wszedzie, mysle jednak ze emigranci maja wspolna ceche, ten cien melancholii i kawalek serca pozostawiony w kraju. Moze ci ktorzy przyjechali b.mlodzi czy jako dzieci tego nie maja. Moze swiatowa globalizacja przyczyni sie do tego ze to przestanie miec racje bytu i bedzie wszystko jedno gdzie sie urodzilismy gdyz mozemy sie sprawdzac wszedzie zawodowo, prywatnie, rodzinnie. Do kraju mozna przeciez pojechac i odwiedzic. Rodakow tez wszedzie pelno, wiec jak w domu. Czy mloda generacja (do ktorej juz nie naleze) tez miewa ten blysk zamyslenia i ten cien melancholii?
To zagadnienie jest bardzo ciekawe...moze by tak kontynuowac??w ogole podoba mi sie ta stronka...jezeli chodzi o mnie to jestem w szwecji dopiero 1,5roku wiec nie mozna mowic o wielkiej emigracji..jeszcze. Zaraz po studiach wyjechalam za chlopakiem i na razie siedze tutaj sobie pracuje, ucze sie jezyka...i caly czas mysle o powrocie do Polski..ale moze jeszcze jak tak posiedze chwile...to mi przejdzie ta tesknota...opisujcie swoje historie...Napiszcie jak Wam sie zyje za granica Polski...
Drugi rok jestem w Irlandii. Po ukonczeniu studiów znalazłam od razu prace w Polsce w "prawie" zawodzie. Nie zamierzałam nigdzie wyjezdzac, szczerze mówiąc ze strachu przed obcym krajem. Po roku pracy w naszej pieknej ojczyznie uznalam, ze musze jednak przelamac strach. Wyjechalam i nie załuję. Plan mam do stycznia lub lutego. Potem sprobuje jeszcze raz w Polsce. Zyczcie mi powodzenia ;)
Jak dlugo jestescie juz za granica i czemy?
Ja wyjechalem z dziewczyna za chlebem do Belgii i jestesmy tu juz 3 lata, a wy? :)
Ja wyjechalem do Kanady z rodzicami w wieku 12 lat....jestesmy juz tutaj 17 lat. Mysle ze jak wjekszosc, wyjechalismy w poszukiwaniu lepszej przyszlosci.
Moja decyzja o emigracji byla bardzo trudna, moze najtrudniejsza w zyciu. Musialam duzo czasu przekonywac swoich Rodzicow o tym, ze w Polsce nie bede mogla "sprzedac" swoich umiejetnosci, nikt mnie nie doceni. Z wielkim oporem zgodzili sie i tak juz 5 rok zyje w Dreznie (Niemcy). Oczywiscie do Polski przyjezdam, ale w zyciu nie zostane tam dluzej jak kilka dni. Polska to juz zupelnie inny swiat. Pozdrawiam wszystkich emigrantow
jak by mi ktos powiedział jakiec 5 lat temu ze wyjade z kraju zostawie dom rodzinny żuce kochane studia to bym mu powiedziała ze zwariował . 4 lata temu otwozołam mape świata i bo nie wiedziałam gdzie pojechac na wakacje zmknełam oczy i palcem wskazałam miejsce traf pabł właśnie na Elbe małą wyspe we włoszech zamówiłam bilet zarezerwowałam chotel i pojechałam odpocząć po tygodniu pobytu dokładniew dzień moich urodzin spotkałam na swojej drodze człowieka który zmienił moje zycie nie wiem czy wiecie jak to jest jak widziśz osobe pierwszy raz w życiu i wiesz że to jest ktoś specjalny, ktos kto cie rozumie ,ktoś z kim czujesz sie wspaniale juz od pierwszej sekundy, że to jest ten ktos na kogo sie czeka całe życie . Ja właśnie tak miałm , gdy dobiegł koniec moich wakacji wiedziałam ze jade do polski załatwic najpotrzebniejsze sprawy i juz po dwuch tygodniach byłam tu spowrotem ta bajka trwa juz prawie 4 lata i mam nadzieje ze sie nigdy nie skończy tu znalazłam mojego księcia z bajki i zostałam u jego boku bo czego sie nie robi dla miłości. oczywiście dla mojej rodziny to był szok jak oznajmiłam ze wruciłam tylko po to by przepakowac walizke załatwic najpotrzebniejsze sprawy i wylatuje spowrotem ale dla zakochanej kobiety nie mam żeczy niemożliwych i udało mi sie wszystkich przekonać do mojej decyzji. no to chyba na tyle KONIEC.
Moja historia to juz prawie 20 lat w Kanadzie. Wyjazd jeszcze w starej Polsce i tak juz zostalo. Zalu nie ma, wszystko sie ulozylo. Zyc mozna wszedzie, mysle jednak ze emigranci maja wspolna ceche, ten cien melancholii i kawalek serca pozostawiony w kraju. Moze ci ktorzy przyjechali b.mlodzi czy jako dzieci tego nie maja. Moze swiatowa globalizacja przyczyni sie do tego ze to przestanie miec racje bytu i bedzie wszystko jedno gdzie sie urodzilismy gdyz mozemy sie sprawdzac wszedzie zawodowo, prywatnie, rodzinnie. Do kraju mozna przeciez pojechac i odwiedzic. Rodakow tez wszedzie pelno, wiec jak w domu. Czy mloda generacja (do ktorej juz nie naleze) tez miewa ten blysk zamyslenia i ten cien melancholii?
To zagadnienie jest bardzo ciekawe...moze by tak kontynuowac??w ogole podoba mi sie ta stronka...jezeli chodzi o mnie to jestem w szwecji dopiero 1,5roku wiec nie mozna mowic o wielkiej emigracji..jeszcze. Zaraz po studiach wyjechalam za chlopakiem i na razie siedze tutaj sobie pracuje, ucze sie jezyka...i caly czas mysle o powrocie do Polski..ale moze jeszcze jak tak posiedze chwile...to mi przejdzie ta tesknota...opisujcie swoje historie...Napiszcie jak Wam sie zyje za granica Polski...
Drugi rok jestem w Irlandii. Po ukonczeniu studiów znalazłam od razu prace w Polsce w "prawie" zawodzie. Nie zamierzałam nigdzie wyjezdzac, szczerze mówiąc ze strachu przed obcym krajem. Po roku pracy w naszej pieknej ojczyznie uznalam, ze musze jednak przelamac strach. Wyjechalam i nie załuję. Plan mam do stycznia lub lutego. Potem sprobuje jeszcze raz w Polsce. Zyczcie mi powodzenia ;)